Czy 5G to samo zuooo?

Jak mawiał Prezydent Komorowski „kiedy pytają mnie, odpowiadam!” – na zlecenie najlepszej behawiorystki świata❤️.

To znaczy rozpiszę się jak zwykle a każdy weźmie sobie z tego co mu się podoba. Nie lubię walczyć na urojone argumenty ze zwolennikami przeróżnych teorii spiskowych wierzących w reptalian i UFO, dlatego napiszę co wiem i myślę a czy posłuży to za proroctwo czy papier toaletowy to problem czytającego 🙂 Ludzie zawracają sobie głowę 5G a nie potrafią przez większość życia znaleźć chociaż jednego G.

Zacznijmy od tego po cholerę nam 5G. W każdym domu w ostatnich 10-15 latach przybyło od groma sprzętu elektronicznego. Od telewizorów, telefonów, komputerów aż po inteligentne lodówki i wibratory sterowane z drugiego końca świata za pomocą internetu. Ludzie wpadli w tak wielki zachwyt tego że mogą być online i w kontakcie z tysiącami ludzi że technologia którą obecnie dysponujemy przestaje być wystarczająca pod względem wydajności. Dodatkowym efektem ubocznym jest tzw. Zespół uzależnienia od Internetu – to jest wtedy jak bąbelek albo inny domownik więcej czasu spędza na graniu niż na życiu.

Co zyskamy dzięki nowej technologii? Na początek trzydziestokrotny wzrost prędkości.Porównując z obecnym zasięgiem nadajnika 4G który na obszarze 500km2 obsługuje około miliona urządzeń tak nowinka piątej generacji jest w stanie współpracować z taką samą ilością podpiętych urządzeń na obszarze 1km2.

Już dziś wiadomo że nowe nadajniki będą wytwarzały o wiele większe pole elektromagnetyczne. Ale jak by się tak chwilę zastanowić to niech pierwszy rzuci kamieniem kto nie ma smartfona, nie korzysta z połączeń Bluetooth czy z nawigacji GPS. To wszystko to są fale które otaczają nas od lat. Nawet światło które widzimy według prawideł fizyki jest promieniowaniem elektromagnetycznym, co za tym idzie Grażyna może się opalać za parawanem na plaży w Sopocie korzystając ze Słońca ale z racji tego że promieniowanie nadajników telekomunikacyjnych jest o wiele mniejsze to nie opiecze się leżąc krzyżem pod masztem z antenami.

Im dłuższa fala radiowa tym większy zasięg. Przenika ona wszystko – jak bardzo dowiesz się zjadając śliwkę z kefirem – przez ściany, drzewa, ludzi. Gdyby tak nie było to radio w samochodzie działało by tylko przy otwartych oknach.

Czy w takim razie wina za coraz mocniejsze nadajniki mogące obsługiwać większe ilości urządzeń i przesyłać ogromne ilości danych jest po stronie dostawców czy odbiorców którzy ciągną z tego dobrodziejstwa ile fabryka dała i ciągle chcą więcej?

Jakby spojrzeć na to jak na samochody które lata temu były ciekawostką techniczną a dzisiaj ciężko znaleźć miejsce na przepastnym parkingu pod marketem, to otrzymamy podobną sytuację. Pojazdy stawały się coraz większe, szybsze aż do momentu kiedy ludzkość skapnęła się że smog jest afujka! Mądre naukowe głowy nie są w stanie jednoznacznie powiedzieć czy od nadajnika 5G padniemy jak muchy czy nic się nam nie wydarzy.

Testy na szczurach wystawionych na działanie nadajników 2G i 3G wykazały większe ryzyko wystąpienia raka serca jednak trzeba pamiętać że testowane myszowate dostały wielokrotnie większą dawkę promieniowania radiowego niż człowiek który całe życie spędziłby z telefonem przyklejonym do siebie – czyli jak statystyczny nastolatek. Należy pamiętać że 5G jest nową technologią która według zapewnień jest pozbawiona wad poprzednich wersji co nie oznacza że nie zawiera nowych problemów – ale o nich dowiemy się dopiero jak ujrzą światło dzienne.

Czy bać się 5G? Kiedyś ludzie bali się ognia a dzisiaj bez tego nie potrafią funkcjonować, później bali się prądu a obecnie trudno bez niego żyć. Podróżnicy w swoich książkach opisywali jak odwiedzali dzikie plemiona w których nie wolno im było robić zdjęć bo tubylcy byli przekonani że aparat kradnie część ich duszy, dzisiaj ci sami „dzicy” robią sobie samojebki na instagram’a czy inny junglebook (taki facebook tylko z dżungli).

Wyobraź sobi tego pierwszego praczłowieka który przyszedł z ogniem do jaskini. Gdyby wódz, przywódca, sołtys – czy jak to tam się u nich mogło nazywać – zgasiłby płomień na łbie wynalazcy to dzisiaj pisałbym ten post patykiem na glinianej tabliczce.

Sami nakręcamy postęp, sami wynajdujemy nowe rzeczy, więc dajmy im istnieć, sprawdźmy i przekonajmy się najpierw czy tego potrzebujemy zanim zlinczujemy odkrywcę.

Only registered users can comment.

  1. A więc utalentowany obserwator – krytyk sceny politycznej… „Najwięcej dokonamy w tym, do czego będziemy najbardziej uzdolnieni” jak powiedział Cyceron. Nie ujmując bieżącym dokonaniom. Pozdrawiam

  2. W polityce szczerość jest jedną z mniej pożądanych cnót, chyba się nie nadam 🙂 Jak powiedział dawno temu Pitagoras „wielką mądrością jest znosić głupotę innych”, dzięki za przeczytanie moich głupot 🙂

  3. Ze swojej strony bardzo dziękuję. Aaaa tam, nie musiała być kameralna odpowiedź 😉 Już będę spała spokojniej. Durszlak z głów 😉 Są tacy, którzy cieszą się z nowych technologii 😉 Ja się nie wypowiem, to nie jest moja mocna strona 😉 A poza tym, kto słuchałby czlowieka, który zszedł na psy… I troszeczkę koty 😉
    Pozdrawiam serdecznie 😉

  4. Super….. Mógłbyś kandydować na prezydenta…. Serio…. Rzetelnie i z jajem… Tego nam brakuje…. Podpisał mąż najlepszej behawiorystki świata

Leave a Reply