Pieczyste
Chleba naszego powszedniego upiecz sobie dzisiaj. Zapach świeżego pieczywa każdemu dobrze się kojarzy. Żadna to filozofia a za to mnóstwo radochy z własnej produkcji. Dlaczego piekę? Z przezorności i lenistwa. Skoro możesz mieć to samo co w piekarni bez wychodzenia z domu to po co wychylać łeb za drzwi? #zostanwdomu
Składniki:
- 1 kg mąki
- 20g soli
- 550g ciepłej wody (ciepła tzn. jak włożysz łapę to nie masz oparzeń 3 stopnia)
- 220g aktywnego zakwasu
- 2-3 łyżki oliwy
Opcjonalnie:
- 5-10g drożdży
Zaczynamy od obudzenia zakwasu z zimowo-lodówkowego snu. Czekamy aż będzie miał temperaturę pokojową i dodajemy 120g mąki żytniej i 120g ciepłej wody. Odstaw w ciepłe miejsce aż podwoi swoją objętość.


Mieszamy wszystkie składniki w podanych proporcjach razem do uzyskania jednolitej masy ok 10 minut, najlepiej przy użyciu miksera z hakiem. Można oczywiście zrobić to ręcznie ale jest to opcja dla dzików.
Formujemy dwie kulki i zostawiamy pod przykryciem na kilka godzin żeby ciasto trochę podrosło. W wersji dla niecierpliwych do mieszanki możesz dodać drożdże co spowoduje że ciasto wyrośnie w ok godzinę zamiast kilku ale za to po upieczeniu szybciej będzie wysychało.

Jeżeli chcesz zrobić wersję bardziej fikuśna to poeksperymentuj z dodatkami takimi jak przyprawy, suszone owoce.
Z wyrośniętych kulek robimy placki na które rzucamy co mamy w szufladzie. Ja postawiłem na czarnuszkę i żurawinę.

Składamy w kopertę, odwracamy na plecki i znowu godzina wyrastania.



Ta czynność powtarzamy co godzinę około trzy razy. Teraz pora zająć się piekarnikiem. Ile osób tyle metod. Z moich doświadczeń wychodzi że najlepiej sprawdza się temperatura 230 st., termoobieg i dodatkowe grzanie od spodu, blacha na najniższym albo przedostatnim poziomie.

Bardzo ważną sprawą jest odpowiednia wilgotność w piekarniku. Na suchara nie uda się zrobić chrupiącego pieczywa. Tutaj również przetarłem kilka sposobów i najskuteczniejszy okazał się zwykły spryskiwacz do wody. Tylko nie taki po likwidacji mszyc z rabatki przed domem ale z czystą wodą z kranu. Zawrotny wydatek kilku złotych nie spowoduje że padniesz z głodu, za to chemia z niedoczyszczonego zbiornika może Cię odprawić na tamten świat. Chleb spryskujemy wodą co 15 min. Po 45-50 minutach możesz wyciągnąć bochenki do ostudzenia na kratce.

Pamiętaj żeby nie kroić gorącego chleba! Wytrwaj chwilę, wychodząc z piekarni nie żresz zaraz za drzwiami bułki, to i teraz dasz radę. Smacznego!