Wybierz sobie prezydenta
Głosowanie korespondencyjne to szczyt bezczelności w stosunku do przeciętnego Kowalskiego. Wybrać z czego? Jaki jest program kandydatów?
Wyobraźmy sobie Mariuszka który w ramach socjalizacji własnej osoby z otoczeniem wynurza się z piwnicy raz w miesiącu. Zazwyczaj po symbolicznym 10 tym. Wiadomo, wypłata przyszła. Odkłada na jedną kupkę pieniądze na rachunki, na drugą spożywkę, trzecią na netflixa i pornhuba, a to co zostanie rozdysponuje w pobliskim klubie uciech i rozkoszy.
Jebać biedę! Jeszcze z dwa banknociki z drugiej górki, najwyżej będzie żarł ryż przez resztę miesiąca ale lepiej mieć rezerwę w razie bardziej fikuśnych usług.
Ładuje kasę w kieszenie i leci ile sił w nogach bo wie że nie tylko on dzisiaj jest po wypłacie. Na wejściu ta sama od lat „pani menadżer”. Można by iść o zakład że ma ukryty jakiś system podtrzymywania życia bo niemożliwością wydaje się siedzieć w tym samym miejscu o lat przez całą dobę, pilnując interesu. W zasadzie to wielu interesów które tam przychodzą.
– Hola Hola! – jak mawiają Hiszpanie. Od dzisiaj Panie Mariuszu nowe zasady – mówi burdelmama – Odgórne rozporządzenie CIPA (Centralna Inspekcja Pań Asystentek)! Tu jest taka ulotka, menu, lista, huj wie co – mówi, wręczając lekko klejący się do rąk arkusz papieru na którym są same słowiańskie imiona: Dżesika, Andżela, Ciasna Monia, Andrzej i Krysia Bez Dopłat – najpierw wybieramy, później się bawimy.
– Tylko jak? Przecież nie wiem jak wyglądają, co oferują i za ile!
– No i? To wybierz pan ulubioną. To jak w muzyce, sprawdzone stare przeboje są zwykle najlepsze.
I tak to właśnie będzie wyglądać jak dojdzie do wyborów. Nie było żadnych spotkań, kandydaci nie mieli możliwości spotkać się z potencjalnymi wyborcami. A trzeba będzie coś z tego wybrać. Boję się tylko że większość postawi na stare sprawdzone przeboje.
