Wymiana oleju
Olej w samochodzie wymienić? Ja nie zrobię? Potrzymaj piwo!
Nastał czas kolejnego wyzwania samochodowego. Jak mawiał Michnik nie ten jest mężczyzna co się zacina ale ten co kokokokończy. Proces wymiany rozpoczął się od tego że moja francuska technologia motoryzacyjna zaczęła drzeć ryja komunikatem „Uzupełnij poziom oleju”. Trudno, pora na zakupy. Te poszły bezboleśnie. Olej, korek, oring i rura do domu. To znaczy nie do końca rura coby nie zagrzać za mocno techniki.
Garaż po sufit zasypany narzędziami i pierdołami wszelkiej maści, ale jakoś do tej pory kwadratowy klucz nie był mi do niczego potrzebny. Do dziś… Nawet nie wiedziałem że takie coś istnieje
Nie ma to jak usmarować się po sam pas w oleju.
Ciekawe co Pierre czy inny Francois który projektował cały ten burdelownik pod maską myślał sobie o przeciętnym użytkowniku który do czasu do czasu będzie potrzebował tam zajrzeć i coś zrobić. Merde!

Misja zakończona sukcesem. Płyn ustrojowy w aucie wymieniony, filtr dokręcony, korek chyba się trzyma. A ja trzymam kciuki żeby to wszystko się nie rozpieprzyło za pierwszym zakrętem…